Wczoraj wydano pierwszą wersję beta Ubuntu 10.04 (Lucid Lynx). Postanowiłem ją przetestować i zaktualizowałem swój biurkowy komputer, na którym uchowało się jeszcze Ubuntu 9.04.
Aktualizacja
Nie instalowałem dystrybucji od zera, z płyty, ale uaktualniłem ją uruchamiając menedżer aktualizacji z odpowiednią opcją:
update-manager -d
Problemy
Jedyną trudnością były sterowniki do karty nvidia. Instalatorowi nie udało się zainstalować ich w nowej wersji. Jest to znany problem, bo moje zgłoszenie nie było pierwsze. Poradziłem z tym sobie wpierw usuwając wszystkie pakiety nvidii. Potem uruchomiłem menedżer aktualizacji raz jeszcze. Kartę skonfigurowałem przy pomocy instalatora sterowników (System -> Administracja -> Sterowniki) po dokończeniu aktualizacji dystrybucji i ponownym uruchomieniu komputera. Karta jest stara, a efekty pulpitu śmigają bez zacięć.
Zmiany
Ubuntu odświeża markę, z czym wiąże się lifting Gnome'a. Przyznaję, że wygląda coraz lepiej i jako stały użytkownik KDE dam Gnomowi szansę. Byłbym w stanie przy nim pozostać, jeśli spełni moje wymagania pod względem funkcjonalności i użyteczności. Dwóch kolejnych nowości nie zdążyłem jeszcze przetestować. Ubuntu jest teraz lepiej zintegrowane z takimi Social Media jak twitter, czy facebook. Mamy do nich dostęp bezpośrednio z górnego panelu. Poza tym usługa Ubuntu One umożliwi nam synchronizację swoich folderów, a już wkrótce sklep Ubuntu One Music Store pozwoli na kupowanie w nim muzyki.
Na krawędzi
Ubuntu 10.04 jest dopiero w fazie beta. Jest to wersja dla tych, którzy lubią żyć na krawędzi. Lepiej nie instalować tego na komputerze do codziennej pracy. Chyba, że chcecie zrobić sobie chwilę przerwy przywracając poprzednią wersję ;) Wprawdzie wszystko poszło mi gładko, jednak słowa ostrzeżenia się należą. Stabilna wersja planowana jest na koniec kwietnia.